wtorek, 19 października 2010

Maleństwo w kolerze dzikiego wina

Nie mogłam się oprzeć pokusie i szybciutko musiał powstać kolejny igielnik. Malutki, czerwoniutki z uroczą biedroną na grzbieciuku. Drugą stroną zawładnęło tyci-tyci serducho.



























































Dziękuję za odwiedzinki i ciepłe komentarze :-)
To naprawdę bardzo miłe.

niedziela, 17 października 2010

Lawednowa zguba

We wrześniu brałam udział w lawendowaj wymiance organizowanej przez Moteczka. Pech chciał, że paczuszka wysłana do mnie przez Damar5 zaginęła. Własciwie już obie straciłyśmy nadzieję, że się odnajdzie i nawet Dana zaczęła dla mnie przygotowaywać drugą niespodziankę, a tutaj wczoraj niespodzianka. Listonoszka przyniosła zgubę, wymięta była biedaczka, ale na szczęście jej zawartość w całości.
Oto co dla mnie przygotowała Dana. Ja tylko powiem, że te maleńkie cudowności zachwyciły mnie bardzo. Pachnące lawendą misternie wykonane zawieszki.
Ale... sami oceńcie.






















czwartek, 14 października 2010

Czas na herbatę- czyli jesienny umilacz

Moja wymiankowa koleżanka Marysza, otrzymała już przygotowany przeze mnie prezent. Bardzo się cieszę, że spodobał jej się mój pomysł. Ocieplacz na czajnki wydawał mi się ciekawym gadżetem na jesienno- zimowe dni. Dorzuciłam również pudełko owocowych herbatek, aby Agnieszka miała co parzyć i trzymać w ciepełku. Makowy motyw ma jej przypominać o letniej porze roku.







































wtorek, 12 października 2010

Biscornu po raz pierwszy

Oglądając na różnych blogach te cudnie wykonane igielnki, zapragnęłam mieć swój własny. Przyznam się, że jeszcze nigdy tego nie robiłam i jest to moje pierwsze dzieło w tym temacie.
Oczywiście musiał być koniecznie w moim ulubionym kolorze fioletu. Myślę, że to nie pierwsze biscornu przeze mnie zrobione, na pewno powstaną kolejne do kolekcji.
Igielnik wykonany według kursy Alexs 















poniedziałek, 11 października 2010

Złoto jesieni

Ach ta jesień :-) Złotem sypnęła tu i ówdzie. Szkoda, że nie trwa zbyt długo i już wkrótce to co tak cudnie zdobi drzewa znajdzie się wyłącznie u naszych stóp. Dobrze, że technika pozwala nam zatrzymać te ulotne chwile.
Oto co udało mi się wczoraj zatrzymać w obiektywie.

         

 



      






A to wesoły Pan Krzaczek :-)


Miłego tygodnia :-)

czwartek, 7 października 2010

Wymianka jesienna- już jest!

Dzisiaj otrzymałam jesienną niespodziankę, którą przygotowała dla mnie Marysza. Rada jestem, że tym razem paczuszka nie zaginęła, bo poczta w moim mieście ostatnio naprawdę szwankuje :-(
Ale wróćmy do tematu... Agnieszka przygotowała dla mnie naprawdę super rzeczy. Oj, nie spodziewałam się, że takie cudeńka zagoszczą w moim domu. Len, to jest to co uwielbiam. Jako zodiakalna panna (co ciekawe moja wymienniczka też panna), kocham wszystko co pochodzi z natury.
Podkładki pod kubeczki już znalazły zastosowanie w użyciu. Miło będzie mi na nie spoglądać całą jesień, zimę z myślą, że zostały przygotowane właśnie dla mnie, aby umilić mi te chłode dni.
Agniesiu, dziękuję bardzo, bardzo!!!
Poza tym w paczuszczce była karteczka zrobiona również przez Agę i mnóstwo różnych malucich przydasiów, które na pewno zostaną użyte do wszelkich robótek.
Smaczne danie z kaszki wypróbuję w najbliższy chłodny deszczowy dzień. Chyba lubimy to samo, bo pomidory i bazylia należą do ulubionych produktów w mojej kuchni.
Zapachniało latem :-)





środa, 6 października 2010

Jesienna niespodzianka

Kolejna zabawa (tym razem organizowana przez Enthię) w wymiankowe niespodzianki ukończona. Muszę przyznać, że te zabawy dają mi dużo radości. Od bardzo dawna już nic dla nikogo nie zrobiłam, ostatnie szydełkowe serwety szykowałam na ślub dla mojej siostrzenicy kilka lat temu. Od tamtej pory mam wrażenie, że rękodzieło przestało być w modzie. Cieszę się, że znowu  mogę tworzyć.
Pudełko kryje coś, co będzie umilać jesienno-zimowe wieczory Marysz-y. Wszystko zostanie ujawnione po otrzymaniu paczuszki przez moją wymiankową koleżankę.


wtorek, 5 października 2010

Trochę jesieni w moim obiektywie

Zbyt krótka wizyta w Polsce nie bardzo pozwoliła mi na szaleństwo fotograficzne, choć miałam ku temu ambitne plany. W biegu udało się uchwycić troszkę jesiennych akcentów w ogrodzie mojej siostry. Kocham tę porę roku, pod warunkiem oczywiście, że jest ciepło i malowniczo.